Kirgiskie historie, część 2: plażowanie nad Issyk-Kul, kaniony mniej lub bardziej baśniowe oraz niedosyt przygody
Nie pamiętam jego imienia. Nazwijmy go więc panem “pięć tysięcy korzyści”. Dosiadł się do nas na plaży w Tong i częstując arbuzem, próbował nawrócić nas na islam.
Czytaj dalej Kirgiskie historie, część 2: plażowanie nad Issyk-Kul, kaniony mniej lub bardziej baśniowe oraz niedosyt przygody